Awarie zdarzają się wszędzie , niestety my na to wpływu nie mamy . Wiertarka owszem w godzinach południowych , by usunąć awarię . Panie zostały poinformowane w recepcji o awarii i przeproszone za zaistniałą sytuację , ale Pani domagała się przeprosin nie słownych tylko materialnych w postaci alkoholu .
Byliśmy w Zajeździe cały tydzień z dzieckiem i nie polecamy. Niby wszystko jest, ale nie do końca..
Przede wszystkim nigdzie nie spotkaliśmy się z informacją, że za pobyt należy zapłacić gotówką i od razu z góry za cały pobyt.(???)
Za posiłki też płaciliśmy banknotami pobieranymi z pobliskiego lokalnego banku.
Śniadania skromne, ale nie nie bądźmy za bardzo szczególowi
Po drugie w pokojach dwusobowych brak szafy na ubrania. Mokre narciarskie kurtki i spodnie suszyły się w łazience, w której był zapchany odpływ wody z kabiny prysznicowej i po każdym jej użyciu woda wypływała na posadzkę.
Wentylator, który miał w łazience pomagać w usuwaniu zbędnej wilgoci i przykrych zapachów włączał się kiedy chciał (najczęściej w nocy).
Jak chcieliśmy zaparzyć kawy czy herbaty, to trzeba było skorzystać z elektrycznego czajnika na korytarzu.
O dziwo był dostęp do WiFi
Jak na nowoczesny zajazd oferujący w pełni wyposażone pokoje, wypadałoby dopracować parę bardzo znaczących szczegółów. (no. przez cały tydzień nasze pokoje nie były sprzątane)
Ludzie to dopiero są okrutni za 50 zł chcieli by hotel 5 gwiazdkowy z pelna obsługa.a jedli chodzi o zapchane brodziki to najczęściej właśnie tacy wszedobylscy nie zwracają uwagi i wrzuca coś ja sam mam pensjonat i wiem jak to z turystami bywa dlatego właścicielom życzę gości bez focha na wszystko i mniej awarii.