Aha no wlasnie tak myslalam. Po prostu zastanawiam sie czy warto inwestowac w taki biznes. Jestem w Niemczech i chcialabym jakos potem te pieniadze w dos zainwestowac ale to jeszcze duzo tego wszystkiego do przemyslenia. W dzisiejszych czasach to nie wiem czy warto cos swojego otwierac.
Dzieki za info. Tylko ciekawe czy taki interes bedzie sie oplacal. Zastanawiam sie.
Chłopie teraz to i z tym lipa. Jeździ masa "oszołomów" za 1 zł z kilometra starymi trupami i ci tacy psują reputację. Ja muszę do Craftera czy Sprintera zalać dobre paliwo na opale nie pojadę dodatkowo jak masz powyżej 3,5 T to ci Viatoll dochodzi a to już taka tania sprawa nie jest.
Po za tym jak już ktoś napisał jak sam na początku nie będziesz jeździł to się szybko zwiniesz z interesu. Koszty utrzymania pracownika są bardzo wysokie nie mówię tu o pensji ale o ZUSie czy kasie chorych itp...
Jeśli się zdecydujesz życzę powodzenia.
Pozdrawiam.
Nikt z Was jakos nie pisze ,że zacząć trzeba od zdania egzaminu państwowego na Certyfikat Kompetencji Zawodowych przewoźnika, co nie jest proste dla człowieka bez doświadczenia w tej branży, a bez tego nie ma licencji transportowej. No chyba, że na starcie zatrudnimy pracownika z takim Certyfikatem, ale to duże koszty. Zabezpieczenie finansowe wymagane do prowadzenia takiej działalności tez w tej chwili nie łatwo przeskoczyć,to duże pieniądze na każde auto. Ogólnie dla kogoś kto dopiero chce próbować sił w tej branży szanse na powodzenie są bliskie zeru niestety.
@Kika, widzę że jestes optymistką. Nie mówię ,żeby nie robić nic, tylko zeby nie robić tego. Ja w transporcie spędziłem swoje niekrótkie życie, przeżyłem wiele zmian ustawowych i prawnych. Po dwudziestu latach pracy w branży typu - sam sobie kierowcą i szefem, na własnych autach, nie gdybam i nie czarnowidzę, tylko się po prostu na tym znam. Jesli założyciel wątku ma kasę do wyrzucenia to za Twoją namowa to zrobi. Piszę wyraźnie o szansach na rozpoczęcie tego biznesu dla człowieka świeżego.Koszta go zjedzą. Z jednym autem nie ma szans na przezycie. Rozwijać się nie będzie. Jedyny biznes jaki mógłby zrobić to gwarancja zleceń od dobrego wujka, z pewnie działającej na rynku firmy, na bezpośredni przewóz towaru bez posrednictwa spedycji. Taki wujek kosztuje jednak kilkadziesięt procent kasy ze zlecenia, więc opłacalne to jest też w pewnych granicach. Kontrakt taki nie ma wiele szans na obsługę jednym autem, bo w przypadku awarii, albo przypadku losowego, czego tez nie można wykluczyć, brak możliwosci wykonania usługo wiąże się zazwyczaj z karami umownymi. Ja zlikwidowałem własnie transport i oddycham głeboko.
to nie chory kraj tylko takie sa wymagania w calej europie. prowadze transport w anglii i tu jest tez licencja i podobne pozwolenia na prowadzenie transportu
Znajomości znajomościami ale spedycje masakrycznie zaniżają stawki, psewoźniki mają auta na kredyt czy leasing i pojadą "po kosztach" bez zysku a szoferowi skapuja w ratach! Dlatego szofer odbiera sobie sam"delegacje".