Czy 30, 50, 100 lat temu i wcześniej nie było homoseksualistów? Przecież nawet nazwa żeńskiej wersji homoseksualizmu - „lesbijka” pochodzi ze starożytności. Tak samo opisy zaspokajania się mężczyzn na udach efebów są z okresu starożytnej Gracji. Nikt wtedy nie słyszał o LGBT i ich działaczach. To co takiego się stało? Po prostu stworzono pewną ideologię żerującą na osobach nieheteroseksualnych i w sposób zakamuflowany próbuje się ją narzucić społeczeństwom. Komuniści też walczyli o równość i wolność i nie mówili nic o planowanym terrorze i tym, że ta równość i wolność będzie przez wielu oglądana zza drutów gułagów.
Z całym szacunkiem do Żydów, o tak rozumianą "równość i wolność ..." walczyli żydo-komuniści (do10:40, poza tym post OK).
A ja nienawidzę obłudy i hipokryzji!!!!!!!!! Poczytaj sobie kto to jest katol to może coś zrozumiesz!!!
Homofobia karmi się bzdurami
.
TW: pedofilia, molestowanie
.
Dzisiaj zweryfikujemy prawdziwość haseł z furgonetek fundacji Pro - Prawo do Życia krok po kroku. Odniesiemy się do zarówno do pierwotnej, jak i aktualnej wersji, co ułatwi wam, mamy nadzieję, oddzielenie fake newsów od rzetelnych informacji.
.
Teza: Czyny pedofilskie zdarzają się u homoseksualistów 20 razy częściej
tl;dr: kłamstwo, kiepska metodologia, manipulacja statystykami
.
Nie można jednoznacznie powiedzieć, na podstawie którego badania antychoice’owcy wysnuli taki wniosek. Najpewniej zrobiono to na podstawie badania opublikowanego w Archives of Sexual Behavior w 1988 r. [1], które jest jednocześnie badaniem wskazującym najbardziej ekstremalnie silną korelację między homoseksualizmem a pedofilią, bo według niego aż 86% pedofilów dopuszczających się czynów na chłopcach to homoseksualiści.
.
Wiarygodność tego badania spotkała się liczną krytyką środowiska naukowego. Głównym zarzutem - oprócz charakterystycznej dla badań wykorzystywanych przez środowiska konserwatywne manipulacji terminologią (o tym zaraz) - była niepoważna metodologia polegająca na przypisywaniu orientacji seksualnej na podstawie samodeklaracji osób skazanych za czyny pedofilskie podczas ich przesłuchań przez policję. Jest to absurdalne chociażby z tego powodu, że przesłuchiwani pedofile są skłonni opisać się każdym terminem, byleby nie użyć słowa "pedofil" [2, piąty akapit], jak również wykazują większą skłonność do używania innych form wyparcia [3]. Badanie jest więc, po prostu, metodologicznie niepoprawne. Jest to mniej więcej tak rozsądne, jak zaoferowanie remontu mieszkania ofiarom powodzi i przyjmowanie zgłoszeń tylko na podstawie telefonicznej informacji, że komuś wylała się woda na podłogę.
.
Innym badaniem, którym inicjatorzy akcji Stop Pedofilii mogli się tu posłużyć jest badanie opublikowane 12 lat później w tym samym czasopiśmie, wskazujące jakoby pedofile od sześciu do dwudziestu razy częściej wykazywali skłonności homoseksualne, lecz również ono jest metodologicznie niepoprawne: Sprawcy pedofilii byli kategoryzowani po prostu na biseksualnych, homoseksualnych lub heteroseksualnych wyłącznie na podstawie płci ofiar, co do których dopuścili się zakazanych czynów. Badanie nie brało pod uwagę, czy sprawcy byli teleiofilami (odczuwali główny pociąg w stosunku do dorosłych osób tej samej płci) lub czy żyli w związkach homoseksualnych/przejawiali jakiekolwiek zainteresowanie dorosłymi osobnikami tej samej płci [5, trzeci podpunkt].
.
I w zasadzie na tym można zakończyć ten podpunkt, bo innych badań wskazujący na tak znaczny związek nie ma, ale skoro o tym już mowa, to zaorajmy mit związku pedofilii z homoseksualizmem do końca. Twórcy artykułów [2, 5] udowadniają autorom badań powielanych przez środowiska konserwatywne nie tylko błędy metodologiczne, ale i terminologiczne. Konserwatywna “logika” opiera się na obserwacji, że dziewczynki padają ofiarami dwukrotnie częściej niż chłopcy, ale heteroseksualistów jest dziesięć razy więcej niż homoseksualistów [takie rozumowanie zaprezentował admin fanpage'a Kamieni Kupa, po czym poskarżył się, że lewacki Facebook usunął mu post opierający się na nieprawdziwych informacjach].
.
Rozumowanie to jest nie do obrony z dwóch powodów:
a) Po pierwsze, osoby, które dopuściły się czynów pedofilskich na chłopcach, mają tendencję do niepoprzestania na jednej ofierze płci męskiej. Natomiast osoby dopuszczające się zbrodni na dziewczynce często trzymają się przy tym samym dziecku, jako że czyny na dziewczynkach przeważnie są czynami kazirodczymi, podczas gdy przestępstwa na chłopcach - nie [2, trzynasty akapit].
b) Po drugie, nie zachodzi implikacja między płcią ofiary a preferencjami seksualnymi sprawcy. I tak, wykorzystany seksualnie chłopiec mógł zostać skrzywdzony przez heteroseksualnego teleiofila (który preferował związki z dorosłymi kobietami) lub homoseksualnego teleiofila (który preferował związki z dorosłymi mężczyznami), jak i heteroseksualnego pedofila (preferującego stosunki z dziewczynkami), jak i homoseksualnego pedofila (preferującego stosunki z chłopcami). Fundacja Pro zataja jednak fakt, że płeć ofiary w przypadku czynu pedofilskiego jest znacznie mniej istotna dla sprawcy niż jej wiek i kategoryzuje wszystkich sprawców zbrodni na chłopcach jako “homoseksualistów”. Takie uproszczenie jest jednak fałszywe i nie ma pokrycia w rzeczywistości.
.
Przedstawione przez nas badanie [2] udowadnia też, że o ile homoseksualna teleiofilia jest blisko powiązana z homoseksualną pedofilią (jak i heteroseksualna teleiofilia jest najbliżej powiązana z heteroseksualną pedofilią), tak o wiele większym korelantem homoseksualnej pedofilii jest heteroseksualna pedofilia [2, przedostatni akapit]. Mówiąc prościej: badanie zwraca uwagę na to, że pedofile są skłonni do molestowania ofiar płci niezgodnej ze swoją orientacją seksualną, Natomiast osoby odczuwające pociąg do dorosłych nie będą aż tak skłonne do podejmowania współżycia z osobą nieodpowiadającą ich orientacji seksualnej.
.
Najprościej ten naukowy żargon można streścić w ten sposób: statystyki zawyżające liczbę rzekomych homoseksualistów-pedofilów nie pokazują jednego - mężczyzna, którego pociągają dorosłe kobiety częściej wybiera na swoje ofiary chłopców niż dziewczynki.
.
Obydwaj autorzy na podstawie metaanalizy badań stwierdzają, że nie ma związku między homoseksualną teleiofilią a czynami pedofilskimi ani faktem bycia w związku homoseksualnym a czynami pedofilskimi [2 ,5]. Posługując się równie wątpliwą metodologią, czyny pedofilskie i pedofilię, udało się skorelować przecież także m.in. z niższym IQ, leworęcznością, kiepską pamięcią, niskim wzrostem, gorszymi wynikami w szkole czy urazami mózgu w dzieciństwie obejmującymi utratę przytomności [6,7].
.
Teza: Homoseksualiści żyją 20 lat krócej
tl;dr: wadliwa metodologia, porównywanie chorych do zdrowych
.
Zarzut pochodzi prawdopodobnie z tego [8] badania, które przedstawiało długość życia zakażonych HIV homoseksualistów w Vancouver w roku 1996. Nawet gdyby nie podstawowy błąd, czyli wybranie badania śmiertelnie chorych osób do mówienia o zdrowych, to na dodatek błędnie je zinterpretowano. Jego autorzy wskazali, że długość życia zakażonych HIV mężczyzn jest krótsza od ośmiu do dwudziestu lat od średniej długości życia mężczyzn zdrowych. Autorzy artykułu sami odnieśli się do antyhomoseksualnej interpretacji ich dorobku, i stwierdzili, że nie chcą, aby był on tak wykorzystywany [9]. Badacze wskazali jasno, że badanie dotyczyło konkretnego zjawiska, tj. epidemii HIV, która od lat 90. stała się znacznie szerzej rozumianym problemem. Wskazali również, że powtórzenie tego badania zaledwie po 5 latach przyniosłoby zupełnie odmienne wyniki. W tym czasie prognozowana długość życia badanych wzrosła znacznie, a śmiertelność spadła aż trzykrotnie. Biorąc zaś pod uwagę, że od badania minęło już nie 5, a niemal 25 lat nie można prognozować tych samych wyników, zwłaszcza mając dowody, że śmiertelność spada. I spada ona nie przez działania homofobów, ale realne rozwiązania dotyczące profilaktyki i leczenia. Zwłaszcza istotna jest też edukacja seksualna, obejmująca rzetelną wiedzę nt. chorób, oraz sposobu ochrony przed nimi. Jedną z takich metod są prezerwatywy. Biorąc pod uwagę jak działania kościoła zaogniły kryzys AIDS przez swój niewzruszony stosunek wobec prezerwatyw, który uwzględnia celowe rozpowszechnianie kłamstw na temat ich skuteczności [10], lepiej by było, gdyby pozostawili ten temat lekarzom.
.
W tej tezie znajduje się dodatkowo ohydna taktyka polegająca na użyciu zamiennie terminu “homoseksualista” i “pederasta”. Ten drugi oznacza dorosłego mężczyznę, który podejmuje się relacji seksualnej z chłopcem w okresie dojrzewania. Nie są to w żadnym wypadku synonimy i używanie ich w ten sposób jest wyjątkowo podłym zabiegiem. Być może nastąpiło tu u autorów pewne pomieszanie informacji i stwierdzili, że istnieje związek krótszej długości życia starożytnych Greków z ich praktykami seksualnymi. Rozbijemy jednak przy okazji kolejny mit, ponieważ długość życia w starożytnej Grecji nie oscylowała wokół 35 lat, a sięgała raczej wartości niewiele niższych od dzisiejszych [11]. Sokrates, który dożył ok. 70 lat, dożyłby pewnie bardziej sędziwego wieku, nie gdyby zrezygnował z relacji z Alcybiadesem, ale z wypicia cykuty.
.
Teza: Osoby LGBT chcą uczyć czterolatków masturbacji
tl;dr: manipulacja pojęciami: “informacja” i “instrukcja”
.
Żeby obalić tę tezę wystarczy zajrzeć do źródła, czyli do do standardów WHO To one najpewniej są tutaj krytykowane. Na czterdziestej stronie dokumentu [12] mamy tabelkę standardów dla przedziału wiekowego 0-4 no i fragment, o który jest całe zamieszanie brzmiący:
“Radość i przyjemność z dotykania własnego ciała”
.
Fragment ten znajduje się pod rubryką “informacja”, co w żaden sposób nie sugeruje, że nauczyciel miałby stać przed dziećmi i pokazywać, jak się dotykać. Według standardów WHO dziecko powinno wiedzieć w wieku czterech lat, CZYM jest masturbacja, bo - czy konserwatyści tego chcą, czy nie - rzeczywistość prezentuje się tak, że dzieci już w tym wieku interesują się tematami związanymi z seksualnością i jest to normalny etap w rozwoju psychoseksualnym każdego z nich. Ba, spora część dzieci masturbuje się, nawet o tym nie wiedząc, i nie jest to zwykle uznawane za zachowanie nieprawidłowe. Podstawy naukowe są w źródłach samych “Standardów”, ale podrzucimy jeszcze wyraźne wyjaśnienie jakie zachowania są prawidłowe, a jakie mogą budzić obawy [13].
.
Rzeczywistość wygląda tak: Nikt nie chce seksualizować dzieci. Dzieci mimowolnie odkrywają swoje ciało i jednym z tych odkryć jest sfera seksualna. I lepiej, żeby wiedzę o niej czerpały od nauczycieli, niż sięgały w tym celu po pornografię, która może przedstawiać wypaczony obraz seksu. Do tego łatwiej jest podejść, gdy dziecko od wczesnych lat dowiaduje się o istnieniu tej sfery. Benefity wczesnej edukacji seksualnej na tym się nie kończą. Istnieje masa dowodów na to, że wczesna edukacja seksualna znacznie zmniejsza ryzyko nastoletniej ciąży i zapadania na choroby przenoszone drogą płciową (w tym HIV) [14].
.
Teza: Osoby LGBT chcą uczyć sześciolatków wyrażania zgody na seks
Tl;dr: manipulacja, promocja ignorancji i niebezpiecznych zachowań
.
Znów przechodzimy do Standardów WHO. Jedyny fragment w matrycy, o który może chodzić, znajduje się w rubryczce dla dzieci w wieku 6-9 lat i brzmi:
“Zrozumienie pojęcia „akceptowalne współżycie/seks” (odbywany za zgodą obu osób, dobrowolny, równy, stosowny do wieku i kontekstu, zapewniający szacunek dla samego siebie)”
.
Chodzi zatem wyłącznie o to, aby dziecko mogło się dowiedzieć, że nie każdy seks jest dobry, bo nie każdy odbywa się za obopólną zgodą. Znajduje się to pod kolumną o ,,kształtowaniu postaw u dziecka". Odsyłamy do stanowiska Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej [11], która wskazuje:
“Niestosowny dotyk - zwłaszcza zaufanego dorosłego - może być bardzo dezorientujący dla dzieci. Stale wspieraj w nich rozumienie, że ich ciało jest ich własne i mogą go bronić. Bardzo ważne jest, aby dzieci wiedziały, by powiedzieć tobie, bądź innemu zaufanemu dorosłemu, jeżeli byli dotykani. Dzięki temu dzieci wiedzą również, że twoją rolą jest ich bronić.”
Polskie Towarzystwo Seksuologiczne w stanowisku [15] wydanym w odpowiedzi na propozycje nowelizacji ustawy, która w praktyce karałaby za edukację seksualną wskazywało zaś:
“(..) choć autorzy Ustawy deklarują, że ich celem jest „ochrona dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją”, to skutek ewentualnego zakazu będzie dokładnie przeciwny – wzrośnie zagrożenie przemocą seksualną w Polsce. Stanie się tak, ponieważ edukacja seksualna jest podstawowym działaniem zmniejszającym prawdopodobieństwo stania się zarówno ofiarą, jak i sprawcą przemocy seksualnej.”
.
Odmowa dostępu do wiedzy nt. zgody wystawia na niebezpieczeństwo zarówno samo dziecko, jak i jego otoczenie. Osoba pozbawiona wiedzy, że ma prawo odmówić zgody na niekomfortową bliskość, , będzie narażona na wykorzystanie, manipulację i krzywdę. Jednocześnie w ramach utrudnionego samoczynnego rozwoju,, po omacku może uczyć się rozumienia kwestii cielesnej autonomii, kontaktu, zrozumienia i troski o drugą osobę. Taka nieukierunkowana nauka może skutkować nawet cudzą krzywdą. Sprzyja temu dodatkowo pruderyjna kultura, w której rozmowy o sferze seksualnej są tabu, więc takie działania pozostają ukryte i mogą trwać bardzo długo. Dziecko czerpiące zaś wiedzę o seksie z pornografii nie ma właściwie szans poznać przykładów zdrowej reprezentacji ludzkich interakcji seksualnych. Odmawiając dzieciom informacji czym są bliskość i seks, kiedy są dobre, a kiedy są złe, sprawiamy, że łatwiej im będzie wpaść w ręce oprawców (którzy wmówią im: “Przecież nie robimy nic złego”) i niestety łatwiej im będzie też nauczyć się szkodliwych wzorców (np. usprawiedliwiania przemocy wobec partnerki).
.
Teza: Osoby LGBT chcą uczyć dziewięciolatków pierwszych doznań seksualnych i orgazmu
Tl;dr manipulacja i wyolbrzymienie
.
Po raz ostatni wracamy do zmanipulowanych informacji z tabelki przedstawionej przez WHO. W tej samej matrycy w rubryce odnoszącej się do wiedzy (podpisanej ,,wiedza - przekaż dziecku informację o") znajdują się również fragmenty o pierwszych doświadczeniach seksualnych i pojawia się też pojęcie ,,orgazmu". Nie znajdziemy tam żadnego instruktażu dla “lobby”, który uczyłby dzieci przeżywać orgazm, a jedynie informację o wyjaśnieniu zjawiska. Nie jest to w żaden sposób zachęta do przeżywania orgazmu. Być może fanatykom się to nie mieści w głowie, ale dzieci mają prawo wiedzieć i rozumieć rzeczy, które dzieją się lub będą się dziać z ich ciałem. Nikt nie rodzi się z encyklopedią w głowie. Trzeba więc zapoznać dziecko z terminami, które opisują działanie ich organizmu. Tak jak potrzebują one wiedzy z zakresu odżywiania, higieny, snu i wypoczynku, czy zmian, które będą przeżywać w związku z dojrzewaniem (np. okresu), tak i rozwijająca się sfera psychoseksualna wymaga rozwiania wątpliwości. Orgazm może być dla dziecka źródłem fascynacji, ale i wstydu, bądź strachu, czy też sposobem rozładowania emocji, albo spędzania wolnego czasu. Jak każde zachowanie, nieukierunkowana eksploracja może mieć negatywne skutki. Bo dziecko najprawdopodobniej i tak będzie się w przyszłości masturbować i przeżywać orgazmy. Dla każdego dziecka to doświadczenie może być skrajnie różne. Wpędzenie dziecka w poczucie winy, bądź straszenie historiami o ślepocie nie jest rozwiązaniem. Dziecko jest człowiekiem i mając rzetelną wiedzę, na którą zasługuje, może rozwijać się lepiej i pełniej. Może też znowu, lepiej bronić się przed wykorzystaniem przez dorosłych, którzy doskonale wiedzą, czym są określone zjawiska, ale wykorzystują niewiedzę samego dziecka.
.
Dla kontrastu, warto wiedzieć, że obecny system kształcenia w ramach WDŻ w Polsce ma program nieprzystający do aktualnej wiedzy naukowej [16], a podręczniki zawierają stwierdzenia wręcz niebezpieczne, jak np.
“Ginekolog to nie dentysta – regularne kontrole w Waszym wieku nie są konieczne. Jeśli dziewczyna czuje się zdrowo i ma kogoś zaufanego, kto odpowie na pytania czy rozwieje jej wątpliwości (najlepiej, by była to mama), wizyta jest niepotrzebna.”
.
Równie dobrze można uczyć o zbawiennym wpływie przystawiania pijawek i upuszczania krwi. W związku z tym trudno jest nie chcieć zmiany tej praktyki - odmawiającej rzetelnej wiedzy, opartej na przestarzałych rozwiązaniach, bądź na kompletnych kłamstwach i manipulacjach, a przede wszystkim szkodliwej dla dzieci. Zmiany w stronę standardów proponowanych przez środowisko naukowe, a z daleka od fanatyków religijnych.
.
#homofobia #homoseksualizm #pedofilia #medycyna #seksuologia #who #neurobiologia #psychiatria #pediatria #furgonetki
.
[1] https://www.ncjrs.gov/App/publications/Abstract.aspx?id=111653
[2] https://individual.utoronto.ca/james_cantor/blog1.html
[3] https://www.researchgate.net/publication/5966650_Defense_Styles_of_Pedophilic_Offenders/link/00b7d518289a390f2a000000/download
[4] https://link.springer.com/article/10.1023/A:1001943719964
[5] https://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/facts_molestation.html
[6] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/17634757/
[7] https://doi.apa.org/doiLanding?doi=10.1037%2F0894-4105.18.1.3
[8] https://academic.oup.com/ije/article/26/3/657/742184
[9] https://academic.oup.com/ije/article/30/6/1499/65182110. [10] https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(09)60627-9/fulltext
[11] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/18359748/
[12] https://www.bzga-whocc.de/fileadmin/user_upload/Dokumente/WHO_BzgA_Standards_polnisch.pdf
[14] https://pediatrics.aappublications.org/content/pediatrics/138/2/e20161348.full-text.pdf
Nie spamuj, nic Ci to nie da. Ideologii LGBT Polacy mówią stanowcze NIE!
Dlaczego mówicie nie? I co proponuje iedologia LGBT że jej nie lubicie?
15;12 Szok Czy nie jesteś znudzony życiem?
Dokładnie odwrotnie misiaczku :)
" I co proponuje iedologia LGBT" żadna ideologia nie jest dobra
Raczej ideologia gender, ulubiona LNlWSLGBT (Ludzi Normalnych Inaczej W Skrócie LGBT).