Czy kogoś jeszcze tak jak mnie wkurzają zapadnięte studzienki na ostrowieckich ulicach??? Trzeba jeździć slalomem a i tak wpada się w te "pulapaki" na czym cierpi zawieszenie w aucie.
Mądrze prawisz.Widocznie prawidłowe osadzenie studzienek w poziomie wylanego asfaltu,przekracza zdolności percepcyjne naszych dzielnych drogowców.Dziwne,że ludzie odpowiedzialni za odbiór techniczny danego odcinka drogi maja problemy ze wzrokiem.Wszak badania okulistyczne nie kosztują tak wiele.A może to taka tradycja ostrowiecka i chęć uatrakcyjnienia tej nieciekawej miejscowości?Już widze olbrzymie banery z reklamą Ostrowca:TYLKO U NAS USZKODZISZ ZAWIESZENIE TAK,JAK NIGDZIE INDZIEJ!!!!ZAPRASZAMY.
Wszedzie sa problemy z zapadnietymi studzienkami, Ostrowiec nie jest tu jakims ewenementem. To jest raczej problem polskich dróg ogólnie, chociaz lokalnie pewnie latwiej wskazac winnego bo wiadomo kto jest zarzadzca drogi.
Czy jakość przekłada się na wysokość kwoty przetargowej? Bo może jest tak, że damy najniższą, po to żeby wygrać, a potem .... zobaczymy. Przecież to samo jest z jakością asfaltu.
ktoś wytłumaczy po co te studzienki na drodze w ogóle są? nie można zrobić obok na trawniku lub chodniku a na drodze takie małe coś przy krawężniku z kratką gdzie woda uchodzi?
*włazy krawężnikowe
*wpusty krawężnikowe? nie wiem jak sie to ustrojstwo nazywa
Chyba tylko w PL są studzienki w drodze. A są po to, żeby było co remontować, a jak remontować to brać kasę. Źródełko musi być.
To prawda to jest mega wkur... Jazda Żeromskiego albo Świętokrzyska już nie mówię o Jana Pawla. Nawet slalom nie pomaga zawsze któreś koło wpadnie w taka studzienke!!!
Mówisz że wina drogowców a to oni projektuja ulice tak by studzienki była w kolejne? a pas zieleni czy chodnik jest pusty. Drogowcy robią tak jak jest w projekcie. Pretensje do projektantów.
Jana Pawła II i Iłżecka to koszmar. Kto nie zna miasta może sobie samochód uszkodzić.
Masz racje, ale projekty dróg lokalnych są zlecane przez samorząd. Ja akurat obserwowałem remont ulicy Waryńskiego, projekt był przygotowywany kilka lat, nadzorowała go jakaś Pani ze starostwa. Co stało na przeszkodzie, aby studzienki kanalizacyjne znalazły się po środku pasa drogowego pomiędzy kołami przejeżdżających aut a nie pod kołami? Co stało na przeszkodzie aby dopilnować, by kostka brukowa na chodniku i ścieżce rowerowej była ułożona równo przez wykonawcę? Dlaczego został zatwierdzony taki bubel jak ścieżka rowerowa, która była tak zaprojektowana, że aby nią przejechać zgodnie z postawionymi znakami, to na krótkim odcinku należało 7 razy schodzić z roweru, aby go przeprowadzić przez boczną jezdnię, na której były tylko pasy dla pieszych? Osoby, które nadzorowały projekt, a później obierały prace budowlane powinny się wstydzić, że doprowadziły do marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Ścieżka rowerowa przy ul. Waryńskiego po kilku latach fikcji została przeprojektowana i częściowo poprawiona znów za publiczne pieniądze. W podobny sposób są usytuowana studzienki na nowo wybudowanej ul Rzeczki i znów za kilka lat będziemy mieć z dziurami na tej drodze.
Tak ale to niejest wina drogowców oni je tylko montuja wmiejscu wskazanym przez nadzor.
Studzienka tz deszczowa ul. Żeromskiego na wysokości IV LO ile lat ,tyle poprawek i co ? I to samo! ul. Waryńskiego ,u.l Iłżecka.ul M.Radwana Aleja 3 maja ,Aleja Jana Pawła II itd . ...
WSTYD !!!
Drogowiec - miejsce ok, ale nie można zainstalować studzienki tak, żeby nie niszczyć zawieszenia? Czy to też nie jest wina drogowców?
Studnie regolowane są na wysokość jaką ma mieć masa i przez jakiś czas tak jest. Gdy koło najezdza na studzienke (set razy dziennie) powstają drgania i wszystko siada niema możliwości by taka studzienka dlugo wytrzymała. (jeśli regolowana jest na sam beton do kręgów bo i takie spotykałem podczas poprawek)
Czyli na całym świecie nie ma sposobu, żeby studzienki były równo z asfaltem drogi? Nigdzie i nijak?
Tego nawet najstarsi górale niewiedza.