wiem że maja dość dobre pensje , bo gdyby były słabo opłacane to nie pchałyby sie do gminy Bodzechów a pózniej nie wciskałyby swoich ..
20.48
Wiesz,tyle co zjesz. Na jakich faktach opierasz swoje wywody?? Potrafisz te swoje teorie udowodnić? I o jakich "swoich" piszesz??
Gdyby w budżetówce nie bylo dobrze to nikt by nie walczyl o te stanowiska.A tak pensja na czas,praca od poniedzialku do piątku po 8godzin.Dodatki,13nastki.Kazdy marzy o takiej pracy niestety nie każdy może ja miec.
Skoro jest tak żle w gminach to dlaczego nie ma wolnych wakatów i nikt nie pisze o trzynastkach premiach uznaniowych dodatkach bonach wycieczkach itd.itp.
06.13
Przeciez tak samo jest w oświacie,zus-ie i innych instytucjach państwowych.
Pracowałam w gminie Bodzechow prawie 10 lat i zarabialam 1800zl.Nigdy nie słyszałam o premiach uznaniowych ,czy bonach.Plusem są 13 pensje ale to chyba wszędzie w budżetówce
Po co snuc domysly jak mozna wejsc na strone danej gminy, są tam zeznania podatkowe i sprawdzisz ile zarabia wójt,zastepca...
Matko dosc ze pracuja w urzedach to jeszcze narzekaja idzcie sie zamienic z "interwencja"pracownicy tam na pewno sie uciesza.I z dodatkow i z trzynastek.Dajta spokoj.
stanowiska są w gminach dziedziczone to pewnie nie jest tak żle.a pracuja tam w głównej mierze ludzie z okolic podszkodzia i innych okolic gminy.oczywiście zwykły śmiertelnik o pracy tu nie ma co marzyć,
No dokladnie kazdy wie jak jest i nie ma co oczu mydlic.Panstwowe to panstwowe.
21.58
W gminach są projekty unijne,które trwają rok,dwa lub nawet dluzej.Do takiego projektu przyjmowani sa ludzie,ze tak powiem z "ulicy",oczywiście musza spełniać wymagania względem danego projektu.Najczesciej sa zatrudniani na umowy interwencyjne.Kiedy projekt sie kończy,a nie ma nadziei na następny konczy sie tez praca dla nich.Jednak zdarza sie,ze w tym czasie odchodzi jakiś pracownik na emeryturę,a na jego miejsce "wskakuje" ten z projektu,ponieważ w wielu kwestiach jest juz przeszkolony i nie trzeba go wszystkiego od nowa uczyć.Tak najczęściej wygląda to "dziedziczenie" stanowiska,o ktorym piszecie. Nie znam nikogo w mojej gminie,kto dostałby stołek po matce,ojcu,wujku czy cioci.Ludzie po wsiach i malych miejscowościach dobrze się znają,i takie cos dlugo by sie nie ukryło,dlatego wątpię aby jakiś wójt gminy pozwolił sobie na takie posunięcia,aby nie byc posadzonym o kumoterstwo.Zgadzam sie z jednym,ciężko sie dostać tam do pracy,a dlatego,ze jak ktos się zalapie tam do pracy,to pracuje juz do emerytury,wiec rzadko zwalniają sie miejsca pracy.
Haha 13.53 w jakim ty swiecie zyjesz?????
13:52 aż się poplakalam ze śmiechu. Ja pochodzę z gminy wasniow. I doskonale wiem jak przyjmują ludzi do pracy. W urzędzie pracuje dziewczyna która maturę zadała dopiero za kolejnym podejściem A prace dostała bo ciotka w tej gm. Pracuje. Nie wspominam ze siostra załatwiła pracę młodszej w gminie obie pracują.
20.42
A ty jesteś zazdrosna bo ty chciałaś tam pracować:)
Gmina gminie nierowna.Wszystko zależy jaki jest wójt i jakie ma zasady,ale fajnie ze sie popłakałaś ze śmiechu,śmiech to zdrowie,oby nie za dużo bo zmarszczki sie robią:)
A coście się uczepili tych gmin akurat.Tak jest wszędzie, na budowach,w supermarketach,i wszelakich innych zakładach czy instytucjach,ze jeden drugiego poleca.I często się zdarza,że jak zwolni się miejsce to szef sam pyta się pracowników,czy znają kogoś godnego zaufania na to miejsce.Tak było, jest i będzie,ze na wolny wakat zatrudniani są ludzie z tzw polecenia.Mówię oczywiście o dobrych posadach,a nie o badziewiu gdzie nikt nie chce pracować,a rotacja pracowników jest częstsza niż zmiana skarpetek.
20:42 - Na "normalne" stanowiska są konkursy i bez wykształcenia wyższego nikt nie ma szans... Chyba, że jest to jakaś pomoc administracyjna, staż to wtedy takie rzeczy są możliwe.