Oby nigdy taka aytuacja się nie powtórzyła.
Ldzie chcą pomagać a tu złoto w piwnicy.
Ale dysonans;(
Nie życzę nikomu choroby dziecka i tragedii z tym związanej oraz wszelkich prób ratowania go. Ludzie zastanówcie się, na miejscu rodziców robiliście tak samo bez względu na konsekwencje. Więc nie oceniajcie i nie wyśmiewajcie. Łatwo mówić stojąc z boku . Zbiórkę ogłaszała fundacja wspólnie z rodzicami dziecka. Dziadkowie nie są prawnymi opiekunami dziecka. A chyba o dziadka tu chodzi....
Tak jest.Rodzice mieli prawo zgłosić zbiórkę.
Niejeden dziadek z babcią mają pieniądze a dzieci robią zbiórkę bo mają takie prawo.
Odczepcie się wreszcie od zbiórki rodziców na dziecko.
Wredność nie zna granic.
Przyjdzie może i do was taka sytuacja że wy będziecie mieli pieniądze coś tam dołożycie a rodzice zorganizują zbiórkę.
Czy chcesz tego?
Życie jest nieprzewidywalne i karma wraca .
Ktoś ci powie ze masz pieniądze a dzieci twoje zbierają pieniądze.Wsydź się człowieku za wredność i zazdrość i chamstwo i .....
Ciekawe jak się ta dziewczynka czuje
dla mnie skonczony gosc szkoda slow
Skończony to może być za łapówki itp ale nie za zbiórkę dla wnuczki bo ma pieniądze. RODZICE DZIECKA DECYDUJĄ!!!
Jaka zazdrośc, jakie chamstwo?
Jeśli gość ma kasę, to na Własną Wnuczkę Szkoda???
Do czego my dochodzimy????
Rozumiem zbiórki, jeśli to przekracza możliwości finansowe rodziny - staram się pomagać ale w tej sytuacji???
Ogarnij się z tą wnuczką i zbieraniem na dziecko pieniędzy bo zawału dostaniesz a jaka to będzie strata???
Kto ma się ogarnąć:
ten co pisze, czy ten komu Szkoda było złota?
Ale ci żal że ty go nie masz.Nie zazdrość tylko żyj swoim życiem kochaniutki i będzie Ci lżej na sercu.
O i jak prosto wytłumaczyć sytuację. A teraz bez żartów. Jesteś moralnym zerem. Tfu
Taka sytuacja jest antyreklamą pomagania.
Wiele ludzi teraz zastanawia się, czy warto pomagać?
Tyle.
No właśnie. Nie jedna taka sytuacja była tylko nie wiemy.
Chcesz-dajesz.Nie chcesz -nie dajesz.Twój wybór I ryzyko.
Dałem na zbiórkę bo chciałem i nie płaczę.
Zaznaczam że to żaden mój układ z tym panem i znajomy.
A Toudi nawoływał do zbiórki pewnie na prośbę zrozpoczonych rodziców. Współczuję dziewczynce i jej rodzicom. Mieć takiego dziadka i ojca to dopiero nieszczęście. Skoro szkoda było dać na leczenie wnuczki, to po co "dobry dziadziuś" jeździł do Stanów. A babka?
Zgodzę się, że daję i nie płaczę.
Ale, czasami mogą takie pieniądze pomóc komuś innemu - mniej zamożnemu.