sama pewnie chodziłaś w tango z tego co wiem parę razy.nie wracałaś na noce zostawiałaś dzieci.teraz udajesz pokrzywdzoną bo chodzi o alimenty plus na ciebie.tyle lat nie znałaś pracy.weż się za robotę nie świruj.
Mnie z 10 l temu była podała o alimenty. Napisała kwotę ja się zgodziłem. Po bardzo krótkim czasie już mnie podała o podwyzke. Pani sędzia na sprawie zrownala byłą z błotem. Podwyżki nie dostała, więc poszła do pracy. Ja od 10 l mam spokój.
Niestety jako kobieta mogę się z Tobą zgodzić. Nie piszę z autopsji. Wśród koleżanek tych dobrze zarabiających i niezależnych często to widzę. Do tego zwykle grają przykładne żony, ułożone, świetna opinia wśród sąsiadów a romanse w pracy kwitną. Oczywiście piszę tylko na podstawie tego co zauważam wśród najbliższych koleżanek, więc żeby nie było, że myślę tak o wszystkich dobrze zarabiających, ponieważ też te niepracujące z nudów szukają rozrywki. Czasem te najgorsze, nie robiące niczego na pokaz są najwierniejsze.
Kobiety się uniezależniły, moralność jest passe, nowoczesne techniki komunikacji sprzyjają natrętnemu nagabywaniu i stąd masowe zdrady. Jeśli ktoś ma wątpliwości wobec małżonka, to praktycznie oznacza, że już po związku. Zawsze te wątpliwości są uzasadnione i zawinione. Tylko długo schodzi ze zrozumieniem, że jest jak jest. Uczciwy partner wierzy do końca, że może jednak się myli.
Bombardują konkretnie?
13.56 ta, fejsbuki obsrane przytulaniami, wyznawaniem milosci a pozniej na boku dupy daje innemu