jestes silna i dlatego sobie radzisz,ale nie kazdy ma taki charakter,niektorzy sobie nie radza i musza sie wyzalic,czasami nie ma komu,bo to boli jak cholera.
Żona wieśniara stawiam,że była z denkowa,lub z kątów denkowskich.
Przeżywałam podobnie było to 8 miesięcy temu...kochanka mojego męża schyliła się do najtańszego chwytu jak ciąża...której nie było.Dziś mogę powiedzieć że wychodzę z tego..sposób na to jest jeden zadbaj o siebie idź do fryzjera,kup nowe ciuchy..bedzię lepiej.z czasem kaźde rany się goją..ból jest mniejszy..powiem więcej dałam męźowi drugą szansę..do tej pory mam wątpliwości..stara się... Nigdy nie wróci zaufanie...i to co wcześniej jest to inny zwiazęk niż był kiedyś..ale czasami warto spróbować;) wiem ze serce pęka ale Źyj tak jak wcześniej pracuj.. Dbaj o siebie i nie zamykaj się w sobie.powodzenia
Gość nowa jak odczeka trochę,uśpi Twoją czujność to samo zrobi wczesniej czy później tak jak mój.
Chlop sie nie zmieni jak raz sprobowal tego miodu to nigdy okazji nie przepuści.
Zycie pod strachem że wylazl z jakiegoś lóżka i myśl co robil z inna to koszmar i odechciewa sie wszystkiego.Ja szansę dalam i zaluje bo moglam sobie życie ulozyć z jednym dzieckiem,w wieku 30 lat,teraz już za późno.
raz zdradzil to i drugi zdradzi tez
Taka natura niestety ,zdradzil żonę za jakiś czas zdradzi kochanke z kolejną .
Znajoma rozbiła małżeństwo myśląc,że to ten jedyny,nie liczyło się nic ;to że jest dziecko,to że rodzina ostrzegała .
Pierwsza żona wywaliła go od razu za drzwi więc przyszedł do niej,a ta bez zastanowienia go przyjęła,po szybciutkim rozwodzie z pierwszą wzieli ślub, urodziło się dziecko i niby dobrze ale...już po roku zaczeły docierać do niej informacje,że ją zdradza,oczywiście nie wierzyła bo przecież tylko ją kocha,dla niej zostawił żonę...i.t.d.
Ale po kolejnym roku zaczeła być bardziej czujna,wypierał się do samego końca czyli do momentu kiedy kolejnej machnął dzieciaka....
Oczywiście przepraszał,chciał zostać,mówił,że nie jego,nie dała się przekonać.
Po rozwodzie wziął kolejny ślub,kolejne dziecko,kolejny rozwód.
Obecnie znowu został ojcem następnego dziecka z kolejną kobietą.
A najlepsze jest to co mówi,jak czasami odwiedza dziecko,że wszystkiemu są winne te głupie baby,bo jak by umiały się zabezpieczać to nic by się nie wydało...
Po prostu należy umieć dobierać sobie partnerów. Moralność to cecha bardzo pożądana w tym wypadku.
zona ci nie da tego co kochanka.
Żle zadałaś pytanie. Chodzi o to czego ty nie masz i nie możesz dać mężowi. Jakby się najadł w domu to by nie chodził do knajpy.
Człowiekowi do życia potrzebny jest mocny grunt na którym stanie i nie będzie się chwiał. Mąż, dziecko, dobra praca, ładny dom nie są takim fundamentem. Trzeba znaleźć coś solidniejszego.
Hej ludziska odbiegacie od zasadniczego tematu.Proszę aby autorka tego tematu opisała cechy zewnętrzne pani Karolinki z Sienkiewicza i podała jakiś namiar na tą damę,chętnie poznam panią Karolinkę....jeśli to wszystko co jest napisane nie zakrawa fałszem.Pierwsze dwie cyferki z peselka tej damulki też chciałbym znać bo to istotne jest, nie w celu przestępczym, lecz....
Bardzo dobrze napisane gościu 05:03.
05;03 absolutnie się z Tobą nie zgodzę. Stabilizacja,dom,praca to fundament każdego związku. Mieszkaj katem u rodziny,nie miej pracy,na wszystko brakuje i to jest uważasz szczęście? Z tego rodzą się nieporozumienia i to powoduje napięcia,frustracje i odreagowywanie lub depresje, na koniec rozstanie.
Fundamentem każdego związku jest miłość i wzajemny szacunek gościu 09:25. Nawet mieszkając kątem u rodziców można być szczęśliwym i snuć plany na przyszłość. Jeśli ktoś uważa, że dobra materialne są fundamentem związku to kończy jako osoba samotna, wmawiając sobie, że przecież właśnie tak wygląda szczęście.
Mieszkać u rodziców z rodziną w wieku 30 lat? Toż to patologia.Fundament to nie tylko uczucia a odpowiedzialność przede wszystkim. Snuć plany ? Chyba takie żeby rodzice pracowali do śmierci na nieudaczników.
Dobry fundament to kilka czynników a nie tylko pociąg seksualny i marzenia.
To ciężka praca dwojga,szacunek,zrozumienie i odpowiedzialność za siebie i swoje dzieci. Może dla takiego 09;32 szczęściem jest wegetacja i liczenie że ktoś da i utrzyma to żal mi osób które otaczają takiego kogoś. Logika twoja jest między nogami jeżeli tak myślisz
Jaka patologia gościu 15:28? Kiedyś się tak żyło a teraz też czasy wcale nie są lepsze pod tym względem i bardzo wiele małżeństw tak właśnie mieszka. Dzięki temu swego czasu Donald mógł ogłosić że jesteśmy zieloną wyspą. Ale ja nie o tym. Fundamentem każdego związku jest uczucie i to nie podlega żadnej dyskusji. W dalszej kolejności należy wymienić wzajemny szacunek, moralność i uczciwość małżeńską. Tą ostatnią nawet się przysięga w kościele. Jeśli chodzi o plany na przyszłość, to jak najbardziej są one potrzebne o dodają siły. Nie ma nic wspanialszego niż wspólne dążenie do upragnionego celu. Im droga do niego będzie bardziej wyboista, tym większa satysfakcja później. Piszę to z własnego doświadczenia. Uważam że nie ma nic gorszego niż dostanie wszystkiego od razu na talerzu. Nikt nie napisał że szczęściem jest wegetacja. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że w życiu nie zawsze będzie kolorowo i złe chwile też przyjdą, prędzej czy później bo takie jest właśnie życie. Ktoś, kto potrafi żyć tylko łatwo i przyjemnie w takich chwilach po prostu wymięknie. Nie da rady, a już bez wsparcia bliskiej osoby załamie się całkowicie. Nie wiem gdzie jest Twoja logika gościu 15:28 ale nie oceniaj kogoś, kogo zupełnie nie znasz bo się tylko ośmieszasz.
17:56 epoki Ci się pomyliły. Ja nie znam nikogo kto by się gnieździł w blokowisku we dwie rodziny,chyba że istotnie jacyś nieudacznicy co nie potrafią zarobic na wynajęcie lub kupno czegoś własnego.
Może jeszcze kobieta pracowac nie powinna w/g Ciebie.
Biedny ten chłopina który dostanie taką żonę jak Ty,no ale za to będzie mieszkał do końca życia z teściami i marzył o własnym kącie,a ukradkiem odreagowywał Twoją nieudolnośc w ramionach kochanek lub sięgał po kieliszek. Jakieś pocieszenie musi miec.I dziwicie się że faceci was zdradzają?
To, że Ty nie znasz nie znaczy że takich nie ma. Ja znam sporo takich rodzin i wcale nie patologicznych jak ich nazywasz. Żyją normalnie, szanują się i dogadują. Wcale nie są tez nieudacznikami. Po prostu nie każdemu odpowiada wynajmowanie mieszkania, czasami na ten wynajem po prostu ich nie stać, gdyż wbrew pozorom ceny wynajmu w Ostrowcu nie są małe i nie adekwatne do zarobków. Masz dziwne poglądy, widać że jesteś zmanipulowany i idziesz razem z modą. Cóż, jeśli Ci to odpowiada to Twoja sprawa. Nie oceniaj jednak innych bo nie masz do tego żadnego moralnego prawa. Jeśli zaś o mnie chodzi to trafiłeś jak kulą w płot. Od paru latek mieszkam z mężem i dziećmi w swoim domku ;) Nie znaczy to jednak że nie pamiętam jak mieszkaliśmy z teściami. Wcale nie było tak strasznie. Rozumiem że z Tobą nikt by nie wytrzymał i stąd Twoje poglądy ;) Co do kochanek to w naszej rodzinie takie słowo nie funkcjonuje. Kochamy się i dodatkowe atrakcje nie są nam potrzebne. Obydwoje brzydzimy się kłamstwem i zdradą. Paniemajesz?