Z ostrowieckich standardów śmieje się cała Polska. Dziękujemy wam chłopcy i dziewczęta od Górczyńskich rządzących tym miastem od dwudziestu lat, za stworzenie standardów z Bandustanu.
07.08.2003 Co się wydarzyło w Ostrowcu https://archive.is/atKZS https://shorturl.at/5ZgaL
autor: Witold Gadomski
Rzecz się dzieje w Ostrowcu Świętokrzyskim - 70-tysięcznym mieście, które ma dużą hutę, klub sportowy i ambitnego prezydenta. Wszyscy mają swoje interesy i swoją wersję wydarzeń w tej historii, która rozgrywa się w trójkącie: huta - miasto - klub sportowy. Zacznijmy od krótkiego przypomnienia faktów, których nikt nie kwestionuje. (...)
W Ostrowcu nic nie dzieje się bez wiedzy i zgody prezydenta. W mieście bezrobocie jest wysokie, więc największym dobrem jest praca. O tym, kogo zatrudnia się na etatach państwowych lub gminnych, decyduje Szostak. Gdy dyrektor jednej ze szkół zatrudnił "samowolnie" sprzątaczkę, dostał od prezydenta reprymendę.
Po objęciu władzy w mieście Szostak przeprowadził czystki w komunalnych spółkach, zatrudniając swoich ludzi. Kilka spółek sprywatyzował, za każdym razem zaznaczając w zaproszeniu do rokowań, że "zastrzega sobie prawo do swobodnego wyboru potencjalnych inwestorów, do odstąpienia od rokowań bez podania przyczyny oraz do przedłużenia terminu składania odpowiedzi na zaproszenie do rokowań". Krótko mówiąc, to prezydent decyduje o tym, komu i na jakich warunkach sprzeda komunalną spółkę. (...)"
Dane osoby z katalogu kierowniczych stanowisk partyjnych i państwowych PRL
Imiona: Jan
Nazwisko: Szostak
Miejsce urodzenia: Iwaniska
Data urodzenia: 21-08-1957
Imię ojca: Antoni
Imię matki: Helena
Dodatkowe informacje:
Od 1978 r. w PZPR, działacz Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, od 1976 pracownik Gminnej Spółdzielni [„Samopomocy Chłopskiej”] w Bodzechowie; w latach 1980-83 przewodniczący Zarządu Gminnego ZSMP w Bodzechowie; w 1983 r. skierowany na studia zaoczne (politologia) w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie, które ukończył w 1986 r.
Źródło: Archiwum Państwowe Kielce, KW PZPR 867/5626, wnioski kadrowe 1983, k. 40; tamże KW PZPR 867/5622, wnioski kadrowe 1984, k. 86; AIPN Ki 23/203637, k.7.
1) Członek Egzekutywa Komitet Gminny Bodzechów PZPR 1982
2) Sekretarz Komitet Gminny Bodzechów PZPR 01-04-1983
3) I Sekretarz Komitet Gminny Bodzechów PZPR 01-10-1984
Pamiętam gościa jak prowadził sklepik i o 4 rano kurczaki z balii w hurtowni łowìł co tłuściejsze. Ciekawe czy miał też wysoką średnią w szkole? Jak taka pani woźna? Czy dlatego że dobrze kombinował i dlatego został prezydentem? A jak zwykle taki to miał najwięcej znajomych wśród samorządowców i dlatego zostaje prezydentem.
Ludzie obuddźcie się wreszcie!!!!!!!
Nikt się nie obudzi. To miasto przegrało wszystko. Tu się już nic nie zmieni.
Mógłby ktoś napisać, które spółki zostały sprywatyzowane? Jedna od wywozu śmieci, a kolejne to jakie?
Podziękujmy niezawisłemu sądowi w Ostrowcu i sędziom
Punkt 2. Oskarżonego Jarosława Górczyńskiego uniewinnia od popełniania czynu zarzuconego w punkcie drugim zawartym w akcie oskarżenia tj. przestępstwa z art. 233 par. 6 kk i w związku z art 233. par. 1 kk
Na podstawie art 364. par. 2 kodeksu postępowania karnego przytoczenie powodów wyroku nastąpi z wyłączeniem jawności w całości – odczytał Sędzia Piotr Baraniak
https://naostro.info/sad-uniewinnil-jaroslawa-gorczynskiego-bedzie-apelacja/
Dzisiejsze orzeczenie sądu dedykuję przede wszystkim mieszkańcom Ostrowca Świętokrzyskiego, którzy nie zwątpili w moją niewinność. Dedykuję je również tym, którzy mieli chwile słabości, a moim oponentom politycznym i wszystkim, którzy źle życzą temu miastu, mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, że ich plan się nie powiódł 0 czytamy w oficjalnym oświadczeniu prezydenta.
(...) No i dopiero po chwili przyszło otrzeźwienie. Pomyślałem: zaraz, zaraz, przecież mam spełnić jakieś warunki. Nie czekając do dziesiątej następnego dnia, zadzwoniłem od razu do tego faceta. Powiedziałem mu, że nie spełnię żadnych niegodziwych warunków. On odpowiedział z takim pobłażaniem i cynizmem w głosie: to pan jutro oceni, czy warunki będą godne, czy nie.
- Zadzwonił pan nazajutrz?
- Nie. Bałem się, że wplączę się w coś, z czego nie będzie powrotu. Że będę tego całe życie żałował. Nawet nie chciałem wiedzieć, ile chcą za umorzenie sprawy w prokuraturze. Dowiedziałem się oto, że w Polsce prokuratura może wsadzać kogoś do więzienia za pieniądze i wypuszczać za pieniądze. Ten człowiek powiedział mi konkretnie: czy pan chce, żeby sprawa była umorzona.
- Może blefował?
- Kiedy ogarniam całość sprawy i to, co działo się później, to nie sądzę, aby to był blef.
- A co się stało później?
- Na drugi dzień po wyjściu z aresztu Wojskowa Komenda Uzupełnień zajęła mi dwa terenowe samochody na czas nieokreślony, "na czas wojny i pokoju", jak napisali.
- Nigdy nie słyszałem, aby w wolnej Polsce armia zabrała prywatnej osobie samochód.
- Bo też nie ma takiej prawnej możliwości. Moi prawnicy natychmiast to sprawdzili: wojsko nie może w czasie pokoju zabrać samochodu na czas nieokreślony. Wolno to tylko zrobić na określoną liczbę godzin pod warunkiem, że rok wcześniej ustali się tzw. plan świadczeń ludności i te samochody występują w tym planie. Sprawa była ewidentna: nie było planu świadczeń ludności, więc wojsko nie mogło zabrać mi samochodów i to na czas nieokreślony. Odwołałem się natychmiast do prezydenta Nowego Sącza, bo zgodnie z prawem on jest jednostką odwoławczą. Prawnicy pokazali prezydentowi, że to rażąco bezprawna decyzja. I co zrobił prezydent? Podtrzymał tę decyzję, wiedząc, że jest to rozbój w biały dzień. Odwołaliśmy się zatem do wojewody małopolskiego. On także podtrzymał decyzję. Dopiero kiedy mój prawnik zagroził w urzędzie wojewódzkim, że złoży skargę na wojewodę za nadużycie przez niego władzy do NSA, ktoś się wystraszył i na drugi dzień dostaliśmy pismo, że anuluje się wszystkie decyzje armii w sprawie samochodów.
- To nie był koniec walki?
- Nie. (...) https://shorturl.at/sStBd
24 grudnia 2003 Z Romanem KLUSKĄ, byłym prezesem Optimusa, filantropem, tegorocznym laureatem "Nagrody Kisiela", jednym z najbogatszych Polaków, rozmawia Krzysztof ZYZIK
- Kiedy po raz pierwszy, jako prezes Optimusa, zetknął pan się z atakiem urzędników na pana firmę?
- W 1996 roku, okazuje się, że tę datę podaje też wielu innych przedsiębiorców, z różnych rejonów Polski. ...
- A można za jakieś tam drobne niedociągnięcia nałożyć 1,5 miliona zł kar?
- Niedociągnięcia? A gdzie tam były dociągnięcia? ;-)
- Kto położył rączki ta te pieniążki? Oczywiste jest, że UM nie może zarabiać na śmieciach, bo to niezgodne z prawem. Dostaliście zwrot? 1 500 000 zł : 47 440 mieszkańców = 31,61 zł do zwrotu na osobę
https://radioostrowiec.pl/2021/08/18/gehenna-z-odbiorem-odpadow-w-ostrowcu/ I UM we własnym zakresie wywoził te śmiecie widoczne na zdjęciu na wysypisko?
- A można za jakieś tam drobne niedociągnięcia nałożyć 1,5 miliona zł kar?
- Niedociągnięcia? A gdzie tam były dociągnięcia? ;-)
- Kto położył rączki ta te pieniążki? Oczywiste jest, że UM nie może zarabiać na śmieciach, bo to niezgodne z prawem. Dostaliście zwrot? 1 500 000 zł : 47 440 mieszkańców = 31,61 zł do zwrotu na osobę
Świetny artykuł, kojarzy się z filmem https://www.filmweb.pl/film/Uk%C5%82ad+zamkni%C4%99ty-2013-635169
Może ten sędzia też był zatrudniony po znajomości?
Może średnią ze szkoły miał równie niską jak prezydent. A może nie tylko to ich łączyło?
Ale powoli sytuacja się klaruje. Kolejne przesłuchania ostrowieckich samorządowców wkatowickiej prokuraturze. Kolejne zarzuty dla kolejnych kolegów i koleżanek z ramienia dyszka starczy