A może zwyczajnie,nie docenia tego co ma! To się często zdarza!!! Szuka nowych przygód, bo najzwyczajniej się nudzi... wyszaleje się a potem skamle pod drzwiami,żebym pozwolić mu wrócić...
Dokładnie, laski 'wyrywają' cudzych mężów i myślą,że są takie fajne!
A tak naprawdę nie potrafią stworzyć normalnego związku, albo zwyczajnie nikt z nimi nie wytrzymuje na dłużej...tylko szybkie ruchanko i do domu...facet akurat pokłócił się z żoną, taka błyśnie mu cycem i romans gotowy! Raczej się z taką nie ożeni, bo to nie jest wartościowa kobieta, wstyd rodzinie i znajomym przedstawić, a może się okaże,że pół miasta ją miało...
No i co,że się pokłocił?To jest powód do zdrady?????
To ty też po kłótni wyjdz z domu i poszukaj chętnego fagasa.Może ktoś cię bedzie chciał oprócz męża. Bez przesady. Winni są oboje. I mąż/żona i kochanka/kochanek.
Uważam,że tylko zakompleksione, pozbawione wlasnej wartości, uzależnione i niesamodzielne osoby są zdolne wybaczyć zdradę, tłumacząc to " miłością", a w rzeczywistości zaślepieniem i uzależnieniem od partnera.
Wcale nie uważam,że to powód do zdrady!!! Wręcz przeciwnie! Tylko faceci myślą główką, a nie głową...a takie lafiryndy wiedzą jak ich omotać i wykorzystać...ale wcale nie twierdzę,że facet jest bez winy!!! Brzydzę się zdradą! Przecież można porozmawiać, spróbować naprawić związek jak coś się nie układa...po co zdradzać?! Nie buduje się szczęścia na cudzym nieszczęściu!!! To kiedyś wróci z nawiązką...w ostateczności można się rozstać i wtedy szukać 'nowych przygód...
Popieram cię, jednak zobacz ile jest głupich kobiet, które zdradzone przez męża, same się go proszą o powrót do domku.
No niestety, same siebie nie szanują...może to strach,że już zawsze będą same...
Każde małżeństwo to teatr. Faceci grają w nim najczęściej siebie, a baby swój albo cudzy ideał. Zwykle nawet o tym nie wiedzą.
Twoja żona powinna Ci plunąć w twarz i pogonic. A ta laska to zwykla zdzira, bo pożądna dziewczyna zonatego sie nie czepi i nie bedzie rozbijala rodziny. I nie mowcie tu o milości czy namietności. Świństwo jest świństwem a podłość podłością.
A pożadny maz w domu na dupie siedzi, a nie lata za zdzirami. Suka daje, to pies bierze
I co zdradza, bo cię kocha? Weż wróć do rzeczywistości i nie idealizuj ani siebie ani męża.
Biegali parami, lecz nie potrafili wspólnie chodzić w zaprzęgu, nie na dłuższą metę. W końcu zawsze jedno chciało zrobić „wio”, podczas gdy drugie robiło „prr”. Nie byli w stanie dostrzec prostego faktu: małżeństwa z rozsądku nie są udane.
kurde ludzie nie macie sie czym zajac ....:)??tylko takie bzurne tematy......
zawsze zona "biedna" gdy maz pojdzie do innej...a gdy maz pracuje po 12 godzin dziennie po to by zadbac o rodzine. jakos godnie wystartowac.... a zonie po ślubie nie chce się iść do pracy bo wyznaje zasade że to mąż powinien dbać o żonę. Mąż wraca po pracy a gary zimne, w garach pusto, zakupy nie zrobione bo się żonie nie chciało.....Kobiety są świetnymi aktorkami by sie dobrze wydać za maż a potem.... REALIA.... i znowu facet będzie winien jak aktorstwa bedzie miał dość....
Myślisz, że jak żona w domu siedzi to nic nie robi? Dziwne masz pojęcie o tym.. Może i są takie. Większość jednak zajmuje się gotowaniem, praniem i wychowywaniem dziecka. Nie jest to łatwe, jeśli uważasz inaczej spróbuj sam, zobaczymy czy ci się spodoba..
no właśnie siedzi bo nie wszyscy zaraz po ślubie maja dzieci, prać nie lubi bo twierdzi że mąż też brudzi to on tez czasem a nawet częściej może zajmować się praniem, a że on tez potrzebuje zjeśc to też może gotować i sprzątać bo też bałagani...tylko kiedy ma bałaganić skoro wychodzi rano a wieczorem wraca. Po prostu jestem zdania ze taka księzniczkę trzeba kopnąc w tyłek żeby jej korona spadła z głowy i zaczęła postrzegać świat takim jakim jest. że nawet siedząc w domu coś zrobić trzeba i nie tylko brać i brać i wymagac ale dać cos z siebie. Miłość jest ślepa ale to małżeństwo jest okulistą. Moze wydaje wam sie ze wyolbrzymiam ale naprawde takie osoby sie zdarzaja.......niestety
A może tak dobrym ogonem dogodzic babie ,żeby o głupotach nie myślała i swego chłopa kochała.Jak macie kutasiki wielkości japończyków ,to się nie żencie i idcie do klasztoru albo innego seminarium.Prawda jest jedna -baba potrzebuje kawał mięsa i jak to poczuje ,to z ręki jje.A ty autorze wątku,jeśli nie masz czym zadowolić swojej kobiety -i to tylko po siedmiu latach ,weżidż na tory i czekaj na pociąg.Tak będzie lepiej.
Kurka,a mnie już druga kochanka w rogi puściła,może rzeczywiście nie mam mięcha między nogami? Ale 22 cm to chyba nie tak mało,a może mało,sam nie wiem już....