ale Ty nie rozumiesz sensu mojej wypowiedzi . Najwazniejsza sprawa rzadu powinno byc zapewnienie godnego bytu Polakom . Rzucanie sie na arenie miedzynarodowej nie majac dobrych kart to strzelanie sobie samoboja. Osobiscie zadna ze znajdujacych sie w samolocie osob nie przyczynila sie w jakikolwiek sposob do poprawy sytuacji w kraju wiec co mnie obchodzi jeg smierc ? czy gdybym ja zginal cala Polska by mnie oplakiwala ? oni byli tylko przedstawicielami rzadu ....TYLKO i nic ponadto na szacunek Narodu trzeba sobie zasluzyc . Nie patrze tylko na swoj czubek nosa ale jak sie wsadza nosa nie tam gdzie trzeba to tez nie za dobrze prawda rob ?
dokładnie rob2004 , egoizm nie prowadzi do niczego dobrego, wychodzę z założenia że jeżeli sąsiadowi żyje się lepiej to i mnie będzie lepiej, gdyby każdy się do tego stosował na pewno tak by było, a tak co mamy? wystarczy że jeden się nachapie a reszta co go to obchodzi niech sobie radzą nie jego problem, tyle że ten problem po iluś latach może go w końcu dopaść, ponieważ ci wszyscy biedniejsi od niego nie mają takiego startu życiowego chcąc nie chcą tworzy się patologia, grupy przestępcze itd i żeby ten bogacz nie obudził się pewnego pięknego dnia z nożem przy gardle, takie są skutki egoizmu.
Katastrofa smoleńska to naoczny przykład jak rząd robi nas w ciula od samego początku.
123- mam wrażenie, że czytasz w moich myślach lub też kiedyś rozmawialiśmy, gdyż to wszystko co napisałeś dokładnie ja używam w rozmowach z innymi, ktorzy nie rozumieją że naród polski jest jak domino. Jeśli wywróci się jeden ze względu na bankructwo czy upadek ekonomiczny to za nim upadną inne domina.
Jeśli sąsiadowi będzie żyło się dobrze (jednemu, dziesiątemu, setnemu) to i na mnie w końcu "skapnie" ten dobrobyt bo ktoś będzie musiał im płot postawić, ktoś będzie musiał im dom omurować czy też wstawić okna lub drzwi.
Więc jego interes jest moim interesem. Nie tylko ja. Ale My wszyscy - My Polacy. Dbajmy o siebie.
Rozmawiam na przykład o sytuacji rolników (nie mam nic wspólnego z rolnikami), ale tłumaczę dlaczego musimy walczyć o polskich rolników, o dopłaty dla nich aby mogli konkurować na europejskim rynku.
Jeden z drugim odpowie - "a co mnie obchodzą rolniki?". A powinni. Ponieważ jak oni zbankrutują to nie popełnią harakiri tylko przyjdą do miasta po twoją pracę. A kogo zatrudni twój pracodawca skoro Ty wołasz 1 tyś zł. a ex-rolnik walcząc już tylko o przetrwanie i chleb będzie chciał robić i za 500zł?
To jest właśnie myślenie propolskie, patriotyczne, narodowe - a nie tylko ja i mój czubek nosa.
Co do teorii pajęczaka - no cóz. Rozmowa na dłużej. W kilku zdaniach nie będę teraz rozwijał dlaczego myślisz zasciankowo i przez takie właśnie myślenie rozebrali nam Polskę w XVIII wieku. Właśnie myśleli tak samo. Może dlatego pismen tak walczy z historią popierając ten rząd - ponieważ boją się, że zgodnie z maksymą iż "historia jest nauką życia" Polacy zaczeliby zauważać rzeczy, które dotąd tak skrzętnie przed nimi ukrywano.
pismen - pod warunkiem, że będzie tak w całej Europie a nie tylko u nas. Zgodzisz się ze mną czy nie?
pismen - czytam twoje wywody i tak konkluduję:
- na lekarzy psioczysz
- na farmaceutów psioczysz
- na rolników psioczysz
- na kierowców psioczysz
- na nauczycieli psioczysz
- na internautów psioczysz
- na "ciemny lud" psioczysz
- na sekciarskich katoli psioczysz
itd .. itd ...
Czy są tacy Polacy, na których nie psioczysz? Czy są tacy Polacy z którymi się identyfikujesz i których dobrego imienia jesteś gotów bronić? Czy są tacy Polacy z którymi czujesz więź emocjonalną, duchową i materialną? Czy już całkiem owładnął ciebie ojkofobiczny syndrom choroby i czujesz do Nas już tylko wstręt i wzgardę?
pismen - już nie raz udowodniłeś, że Polacy budzą w tobie wstręt. Więc kim ty jesteś skoro tak nas nienawidzisz? Polskojęzycznym tubylcem? Mieszańcem (nie przytoczę tu potocznej nazwy jakiej określa się miłe stworzenia czworonożne o nieokreślonym rodowodzie). Ojkofobem? Psudo-europejczykiem wyzutym z własnych korzeni?
Skoro tak ci tu źle czemu nie wyjedziesz tylko musisz się z nami męczyć?
"Jestem wystarczajaco gruboskorny, aby na zaczepki kundla nie reagowac, szczegolnie takiego ktory i tak mnie nie jest w stanie ugryzc."
W odroznieniu od ciebie nie atakuje osob, tylko zachowania i glupote bezosobowa, oraz bzdurne przepisy. Ale fanatycy i tak tego zrozumiec nie potrafia.
pismen - skoro od kundlów ... moja ciotka mówi ... żyda poznasz po tym że choćbyś i w łeb chciał go palnąć to i w d.. nie trafisz.
Może stąd twoja "gruboskórność" i nieprzemakalność?
Po raz kolejny udowadniasz swoje niedouczenie i przerost formy nad trescia. Delikatnie mowiac, slynny tekst Milera do Ziobry bylby dla ciebie niewatpliwym zaszczytem, wiec go nie bede cytowal.
A jak juz tak wszystkich podejrzewasz to ... czyzbys tak zaciekle walczyl ze swoja historia - "taki prawdziwy, taki Polak, taki wielki Patriota", a moze jednak?
Prawie we wszystkim zgoda, ale zarzucę Ci jedno: nie ma opcji, żeby wszyscy dobrze zarabiali i wszyscy (albo prawie) żyli na wysokim poziomie. Jeżeli jeden zapłaci drugiemu, to drugi musi zarobić od trzeciego. Ale trzeci zarobi na pierwszym, czyli każdy będzie miał tyle samo, co na początku. Jedynym wyjściem jest gospodarkę ustawić na wysokie technologie i zmniejszyć do minimum ilość pracy na stanowiskach niskopłatnych. Tylko, że to oznacza, że "wypychasz" ten problem poza granice. I tu dochodzimy do sedna - to Polska stała się takim "tanim w utrzymaniu robolem" dla (po części) krajów Europy Zachodniej. Co do mitu Polski "od morza do morza", mlekiem i miodem płynącej, to chyba nie chciałby nikt z nas urodzić się jako chłop pańszczyźniany w tamtych czasach. Niby wtedy (np. we wspomnianym XVIII wieku) nie było chłopstwa, co za miskę strawy i kąt do spania pracowało? Jaka była służba zdrowia jeszcze w międzywojniu? Darmowa dla wszystkich, czy może do kowala się szło zęby wyrywać? Wszystko pięknie, ale jak nas tam nie ma. Ale, oczywiście, możesz zaimponować mi osiągnięciami socjalnymi (dobre zarobki, okres wypowiedzenia, ubezpieczenia zdrowotne) minionych czasów, do których chętnie się odwołujesz. Proszę: podaj konkretne przykłady, dotyczące tych sfer.
gość - początek wywodu okey. Tylko nie rozumiem dlaczego mam się martwić o wypchnięcie problemu za granicę? Martwię się o Polaków jak każdy kto tu mieszka - a przynajmniej mam taką nadzieję.
Tak więc to mnie głównie interesuje a nie problemy Afryki czy środkowej Azji.
Nie rozumiem zupełnie natomiast twojego nawiązania do XVIII wieku. Nie pisałem nic poza sprawami niepodległościowymi Rzeczpospolitej o tamtym okresie. Ale skoro masz takie negatywne spojrzenie na tamte czasy (zauważ, że w Europie znalazłoby się mnóstwo podobnych przykładów), to tylko cieszyć się że przyszli zaborcy i skończyli z tym pokracznym tworem ciemiężącym własnych poddanych? Sanacja też beee - dobrze, że Hitler i Stalin ukrócili te przeraźliwe rządy krwiożerczych piłsudczyków - tylko skoro było tak źle to czemu tylu gamoni chciało za ten kraj ginąć? A przecież można było jak "starsi bracia w wierze" witać "wyzwolicieli" kwiatami i całować pancerze ich tankietek.
Proszę, napisz jak dobre były zarobki za czasów sanacji, jakie było bezrobocie i jakie wtedy były umowy o pracę. Napisałem np. w XVIII wieku, potem pisałem jeszcze o międzywojniu, nie wiem dlaczego tak się zafiksowałeś na tym zdaniu o XVIII wieku. Więc, proszę, podaj jakiś przedział czasowy, który będzie dla Ciebie wygodny i proszę, podaj takie dane (dostępność służby zdrowia, sieć dróg, zarobki w porównaniu do tych samych krajów, do których teraz nas porównujesz, zachęcam).
Ciebie nie interesuje Azja czy inni, więc rozumiesz zapewne doskonale dlaczego Europa Zachodnia, czy Ameryka nas wykorzystuje. Taki był sens tej części mojego wpisu.
gość- ok.
Sanacja - pozwól, że nie będę szukał teraz danych ze względu na czas ale dobrze wiesz, że po kryzysie roku 1929 w podobnym stanie były Stany Zjednoczone i Europa. Niemcy do czasu dojścia Hitlera do władzy były w równie opłakanym stanie. Normą było 30% bezrobocie. Przytaczam teraz z głowy więc bez źródła. Ale i polski rząd coś robił - Centralny Okręg Przemysłowy, port w Gdyni, rozwój kolejnictwa. Jeśli chcesz abym teraz pisał na ten temat pracę doktorską w oparciu o źródła to proszę o czas oraz może inne miejsce do takiej dyskusji. Proponuję choćby dyskusję mailową - może być interesująca.
Generalnie jednak chodzi o to, iż starałem wykazać iż zaściankowe myślenie typu "Niech na całym świecie wojna, byle moja wieś spokojna" doprowadziło do upadku Rzeczpospolitą XVIII wieku. I teraz cześć ludzi myśli podobnie - co mnie tam inni obchodzą, byle u mnie na podwórku było spokojnie.
Bieda warstw społecznych, upadek gospodarczy, degrengolada moralna, patriotyczna i ekonomiczna - to wszystko racja. Ale gdzie było źródło? Właśnie w braku myślenia propaństwowego.
(Spójrz na Prusy - czy start miały lepszy? Nie. Taki sam. Ale elektor a później król pruski doprowadzili rozwój swojego państwa poprzez propaństwowe myślenie do perfekcji. Oni nie myśleli o czubku swojego nosa, nie myśleli o spokoju i niemieszaniu się w sprawy innych. I czym to się skończyło? Ano tym, że mały pruski karzeł połknął polskiego olbrzyma.)
Ale wracając do Polski - każdy ciągnął tylko w swoją stronę, każdy patrzył tylko na swój czubek nosa. I na skutki nie trzeba było długo czekać.
Szlachcic swoje, magnat swoje, a chłopstwo po zaściankach miało wszystko w głębokim poważaniu.
Tak nienawidziło tej Rzeczypospolitej, że jeszcze w 1846 roku rzezało polską szlachtę za próby wskrzeszenia Polski. A powstanie styczniowe? Kłania się lektura Żeromskiego i wspomnienia chłopów ciągnących za powstańcami aby zdzierać im jeszcze ciepłe buty.
Może stąd taka postawa ludzi takich jak pismen. Nie przyszło Ci do głowy? Sam pisał o dziadku-woźnicy, który musiał wozić jaśnie pana.
Wiele można Naszej Ojczyźnie zarzucić, wiele nieprawości w niej zobaczyć. Ale kiedy jej zabraknie będzie Nam na pewno lepiej?
To juz moj dziadek trafil do historii kilegii historyka, a dostal kolega zgode na publikacje danych bo chyba nie, a wiec zlamane zostalo prawo autorskie.
Wozil bo chcial, a nie musial - nie wszyscy panowie byli krwiopijcami - u niektorych po prostu sie pracowalo i placili terminowo.